Wielkie fortuny też musiały mieć swój początek. Nie chodzi o rzecz, tylko o sposób myślenia. Część pieniędzy należy przeznaczyć na bieżące wydatki, rozrywkę i hobby, a część odłożyć. Nieważne, że w ten sposób nie urośnie nam majątek do gigantycznych rozmiarów. Może jednak przyjść taki moment, że zebraną kwotę będzie można dobrze zainwestować, różnie w życiu bywa. Zbieranie monet jest również sposobem inwestowania, choć wygląda jak kosztowne hobby.
Lepsze takie niż żadne, a jednocześnie takie lokowanie pieniędzy może się w przyszłości pięknie zwrócić. Pieniądze nabierają wartości z wiekiem. Zależy ona też od nakładu. Im mniej monet wybito, tym jest ona bardziej wartościowa. Czasem aż trudno sobie wyobrazić, jaki majątek może znajdować się w niewielkich rozmiarów klaserze, kryjącym małe metalowe krążki. Doskonale ilustruje to książka I wciąż ją kocham Nicholasa Sparksa, gdzie ojciec głównego bohatera przez całe życie z wielkim zapamiętaniem zbiera monety, zostawiając je potem w spadku synowi.
Wielkie fortuny to można stracić na numizmatyce. Jeżeli ktoś nie zna się to powinien zrezygnować ze zbierania drogocennych monet. Jeżeli mamy dostęp do taniego kruszcu to oczywiście można wzbogacić się. A kupowanie z drugiej ręki to już inna bajka.