Press "Enter" to skip to content

Belgijska monotonia – monety euro

Numizek 0

Belgowie projektując swoje monety euro, konkretnie ich projektantem jest Jan Alfons Keustermans, niezbyt postarali się o ich różnorodność. Wprawdzie zgodnie z najstarszymi wzorcami umieścili na rewersie monety wizerunek obecnego władcy, Alberta II, ale kilkakrotnie musieli poprawiać swoje projekty tak, aby były zgodne z wytycznymi prawodawstwa unijnego. Po prawej stronie popiersia monarchy umieszczono jego monogram, natomiast rok emisji pierwotnie umieszczony był w otoku. To był jeden z powodów braku akceptacji projektu i dopiero po przesunięciu całej narodowej części w centralną partię monety można było podjąć kolejną próbę.

Mówiąc szczerze, monety euro wybijane w Belgii nie należą do perełek numizmatyki, choć oczywiście, trzeba je mieć, jeśli tematem zbiorów jest unia walutowa. Dla przeciętnego kolekcjonera jednak zdecydowanie większe znaczenie mogą mieć monety okolicznościowe, których Belgia wydała aż cztery: w dwa tysiące piątym, szóstym, ósmym oraz dziewiątym roku.

Pierwsza z nich to „Belgijsko-Luksemburska unia gospodarcza” z popiersiami władców zwróconymi w lewo. Druga to „Atomium” przedstawiający słynny brukselski model atomu, trzecia została wydana, aby uczcić sześćdziesiątą rocznicę deklaracji praw człowieka i do tego kodeksu odwołuje się symbol umieszczony na monecie. Najnowsza z monet okolicznościowych przedstawia podobiznę Braille’a z inicjałami w postaci znaków języka dla niedowidzących, wydana w dwusetną rocznicę narodzin jego twórcy.

Powodem dla którego belgijskie monety euro nie zdobyły wielkiej popularności jest fakt, że sprawiają one wrażenie nieco niedopracowanych, a ich historia nie najlepiej o nich świadczy- niemniej jednak akurat istnienie trzech serii- dwóch odrzuconych i jednej zaakceptowanej- daje kolekcjonerom znacznie większe pole manewru i możliwość rozszerzenia kolekcji. Niemniej jednak belgijskie monety euro dalekie są od kolekcjonerskiego ideału: brakuje im bowiem jakiejś cechy charakterystycznej, która pozwoliłaby odróżnić je na pierwszy rzut oka od monet euro innych państw wspólnoty. Nie są ani szczególnie precyzyjne, ani nie przedstawiają, z wyjątkiem „Atomium” osób lub obiektów czy symboli Belgii, które byłyby rozpoznawalne na przykład tak, jak Mozart na monetach euro emitowanych w Austrii. Przez to belgijskie monety euro wydają się jednymi z najmniej satysfakcjonujących dla kolekcjonerów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *